JEDENAŚCIE DEKAD KINA W NOWYM SĄCZU
W roku 1910, za czasów Franciszka Józefa I, z okazji 62. rocznicy panowania cesarza, w budynku SOKOŁA wyświetlono po raz pierwszy okolicznościowy film. Wkrótce seanse, organizowane przez prywatnych przedsiębiorców, stały się dosyć popularne w Nowym Sączu. Właśnie mija 110 lat od tych wydarzeń. Warto przypomnieć niektóre fakty z historii sądeckiego kina.
Kino jest jakby zwierciadłem społeczeństwa,
ukazującym najtajniejsze marzenia i aspiracje.
Stąd jego ogromna siła
i niemal nieograniczona przenikliwość.
Jane Fonda
Pierwsze projekcje filmu w Nowym Sączu odbyły się znacznie wcześniej. W roku 1884 czeski przedsiębiorca słoweńskiego pochodzenia Hermann Oeser zaprosił grupkę sądeczan na pokaz „ruchomych obrazków” do specjalnie na okazję tego wydarzenia postawionego namiotu. Dziesięć lat później na rogu ul. Jagiellońskiej i Szwedzkiej otwarty został fotoplastikon Adama Koczurby, a trzy lata później ta placówka została zainstalowana przy ul. Jagiellońskiej na nieruchomości dr. E. Zielińskiego.
Wróćmy jednak do SOKOŁA. Pierwsza operatornia kinowa „Edison” została uruchomiona w roku 1913. Jej właściciel inż. Edmund Libański na uroczyste otwarcie ściągnął ze Lwowa „Mękę Pańską”. Później urządzenie przejął pracownik kolei dr Herman Reiss, który prowadził tę placówkę wspólnie z żoną Wiktorią. Reissowie sprowadzili projektor Gaumonta, zatrudnili na stałe kinooperatora. Seanse w „Iluzjonie” odbywały się głównie w soboty i niedziele. Zmieniany co tydzień program sprawiał, że ta atrakcja cieszyła się dużym powodzeniem, a właściciel ciągnął z tego godziwe zyski.
W roku 1919, kiedy Rzeczpospolita świętowała rocznicę odzyskania niepodległości, do akcji wkroczyło Towarzystwo Gimnastyczne SOKÓŁ (działające w Nowym Sączu od roku 1887).
Historyk Kazimierz Golachowski w swojej monografii TG SOKÓŁ w roku 1937 napisał m.in.: „Właściwe starania, uwieńczone pomyślnym wynikiem, rozpoczął dh P.(iotr) Kosiński i od roku 1919 SOKÓŁ prowadzi kino pod swoją firmą jako Kino SOKÓŁ (…) Dh Kosiński, jako przewodniczący komisji kinowej, wyjaśnia, że są dwie alternatywy: albo usunąć kino ze SOKOŁA, albo je prowadzić pod własną firmą. Usunięcie kina ze SOKOŁA odda je w ręce prywatnego przedsiębiorstwa, skaże je z góry na obcy kapitał, prawdopodobnie żydowski, SOKÓŁ zaś nie będzie miał ani wpływu na jakość programu, ani dochodów”. Jak widać nasi przodkowie stawali przed trudnymi problemami. Ostatecznie, podjęli decyzję „aby kino, będące w posiadaniu, zmienić z przedsiębiorstwa dochodowego na instytucję służącą celom oświaty i godziwej rozrywki”.
Na początku prezentowano filmy nieme, z muzyką na żywo w wykonaniu tapera. Później zakupiono nowoczesną (na owe czasy) aparaturę do odtwarzania filmów dźwiękowych. Repertuar dobierano nader starannie. Wyświetlano znane dzieła z udziałem słynnych aktorów.
„Kino spełniało to zadanie, dając urozmaicony program i urządzając co pewien czas specjalne przedstawienia dla młodzieży. Dochody z kina umożliwiły przeprowadzenie przebudowy i dobudowanie gmachu, jak również zakupienie gruntu pod boisko szkolne. Jest to wyłączną zasługą wiceprezesa dha Kosińskiego, który tyle pracy i trudu poświęca przedsiębiorstwu zupełnie bezinteresownie. Dzisiejsze kino dźwiękowe stało się jedyną tanią rozrywką duchową dla ogółu zubożałej inteligencji, która na inne przyjemności zdobyć się nie może. SOKÓŁ stara się dać wielką rozmaitość programu, aby zadowolić wymagania najszerszych warstw. Mamy więc filmy naukowe i rozrywkowe. W ostatnich miesiącach coraz częściej widzimy na ekranie obrazy produkcji krajowej, które wobec postępu wytwórni polskich zyskują coraz więcej zwolenników”. Tak podkreślał dalej w swojej książce Kazimierz Golachowski, dodając, że dzięki kinu można też było słuchać dobrej muzyki, co „daje nieraz wielką rozkosz duchową słuchaczom, bo aparat dźwiękowy kina sokolego jest bez zarzutu”…Warto wspomnieć, że za bilet do kina trzeba było zapłacić 49 gr (przedwojennych, bochen chleba kosztował 93 gr).
Sądecki historyk Józef Bieniek (Honorowy Obywatel Nowego Sącza, działacz TG SOKÓŁ) tak o kinie napisał w uzupełnieniu do reprintu książki Kazimierza Golachowskiego: „Twórcą, dyrektorem, administratorem, zaopatrzeniowcem i czym kto chciał – był Kosiński. Ale my, dziś pradziadkowie, ongiś smarkateria, nie możemy sobie wyobrazić ani kina, ani jego szefa bez kinowej rodziny Orzechowskich. A zwłaszcza pani Marysi, popularnej w Nowym Sączu i poza nim – Czarnej Mańki. (…) Była kasjerką, bileterką, księgową, wykonawczynią poufnych zleceń szefa i czym w danym momencie popadło. (…) W reszcie załogi też dominowali Orzechowscy. Operatorem, czyli mistrzem obrazu i dźwięku, był wprawdzie Franciszek Górski, ale jego zastępstwo pełnił syn pani Marysi – Józef, brat Stanisław dozorował ład przy wejściu na I miejsca, a drugi brat, Antoni, pilnował dalszych wejść. Przez pewien czas pracowali jako pomocnicy operatorów: Stanisław Kudlik, Henryk Dobrzański, Tadeusz Nowak i inni”.
Takie dobre czasy trwały do września 1939. Wojna zatrzymała w Nowym Sączu, podobnie jak w całym kraju, wszelkie inicjatywy społeczne i kulturalne. W marcu 1941 r. w naszej sokolni Niemcy uruchomili kino „Dunajez”. Nazwa SOKÓŁ zniknęła z mapy miasta na kilkadziesiąt lat. Kierownikiem okupacyjnego kina był Arnold Decker. Początkowo funkcjonowało ono jako „nur für Deutsche”. Później próbowano zachęcić do oglądania filmów także Polaków. Różnie z tym bywało, bowiem zgodnie z obwiązującym wówczas powiedzeniem „tylko świnie siedzą w kinie, a Polacy w Oświęcimie” takie specjalne seanse dla naszych rodaków były bojkotowane.
Rok 1945 – zakończenie wojny. W gmachu SOKOŁA, który – z wiadomych względów, nowa władza PRL nie lubiła tradycji sięgających czasów przed I wojną światową i drugą także – umieściła Kino ŚWIT. Szybkie wznowienie działalności było możliwe dzięki Franciszkowi Górskiemu, kinooperatorowi, który tuż przed wyzwoleniem miasta z okupacji niemieckiej, z pomocą m.in. syna Mieczysława i kilku innych osób ukrył całą aparaturę w lokalu Taniej Kuchni i w pralni chemicznej przy ul. Matejki. To uchroniło ją od wywózki na zachód.
Franciszek Górski został pierwszym kierownikiem kina. Od niego rzemiosła uczył się syn Mieczysław, który z naszym kinem związany był przez ponad 60 lat. Etatową pracę rozpoczął 21 marca 1941 r. jako pomocnik kinooperatora, swojego ojca Franciszka, w siedzibie sądeckiego SOKOŁA. Przez cały czas niezwykle zaangażowany, oddany pracy zawodowej, wykonywał swoje obowiązki z poczuciem misji. Cierpliwie prowadził specjalny zeszyt, w którym wpisywał każdy seans. A oblicza się, że wyświetlił ok. 100 tys. seansów. Po przejściu na emeryturę w roku 1989 swoim doświadczeniem i dużymi umiejętnościami technicznymi w obsłudze sprzętu nadal służył chętnie swoim młodszym kolegom. W ten sposób wykształcił zespół młodych kinooperatorów. Pan Mieczysław był czynny zawodowo do roku 2001. Zmarł w roku 2011. Jego wkład w rozwój naszej instytucji uczciliśmy pamiątkową tablicą, wmurowaną obok wejścia do głównej projektorowni.
Nasze kino kolejno przyjmowało nazwy: „Przyjaźń”, ”Promień” i od 1957 r. – „Podhale”. Tu wspomnijmy, że w Nowym Sączu w dwudziestoleciu międzywojennym funkcjonowały także inne kina: „Wiedza” – w Domu Robotniczym i „Podhalanka” – u kolejarzy. Po roku 1945 w różnych okresach działały także kina: „Wiedza”, „Pasikonik”, „Uśmiech”, „Wolność”, „Dunajec”, „Kolejarz” i „Krokus” (w Domu Żołnierza). Ta ostatnia placówka przez dziesięć lat (2001-2011), aż do zakończenia funkcjonowania, prowadzona była przez MCK SOKÓŁ.
Nazwa SOKÓŁ pojawiła się ponownie w roku 1993, kiedy to Wojewódzki Ośrodek Kultury przejął w użytkowanie zrujnowany budynek, w którym – po szybkim remoncie obiektu – znowu na widowni zasiedli miłośnicy kina. Dalszy rozwój jest związany z rozłożoną na etapy rozbudową i modernizację gmachu, rozwojem Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ, działalnością reaktywowanego Towarzystwa Gimnastycznego SOKÓŁ.
Zmieniają się czasy, zmienia się też technika, czy może nawet technologia. Z łezką w oku wspominamy, że w roku 1965 w „Podhalu” pojawił się po raz pierwszy ekran panoramiczny, w owych czasach wyznacznik nowoczesności. Dzisiaj to już historia. Technika prezentacji filmowych, zarówno jeśli chodzi o realizację obrazów, jak i ich pokazywanie widzom, poszła bardzo daleko. Zastąpienie taśmy filmowej zapisem cyfrowym, wysoka jakość dźwięku, 3D, 5D, nikt nie wie, dokąd w tej dziedzinie dojdzie człowiek…
Nasze Kino SOKÓŁ wciąż się rozwija. Dysponujemy dziś czterema nowoczesnymi, wygodnymi salami, które noszą imiona ludzi wielce zasłużonych dla rozwoju kultury nie tylko Nowego Sącza: Sala im. Lucjana Lipińskiego, Sala im. Piotra Kosińskiego (wybitnych działaczy TG SOKÓŁ), Sala im. Zofii Rysiówny i Sala im. Danuty Szaflarskiej (wielkich aktorek, wywodzących się z Sądecczyzny, które zawsze podkreślały, że swoje pierwsze sceniczne kroki postawiły w SOKOLE). Dla widzów mamy przygotowaną atrakcyjną ofertę, nowoczesny sprzęt, wygodne fotele. Troszczymy się o osoby z różnymi niepełnosprawnościami (pętla indukcyjna, audiodeskrypcja, możliwość udziału w seansach osób poruszających na wózkach, tłumaczenia w Polskim Języku Migowym).
Teraz garść statystyki. Z historii odnotujmy, że od maja 1948 roku do końca marca 1986 roku w jednosalowym wówczas kinie wyświetlono 3 416 tytułów filmowych, w większości przypadków do 12 seansów na każdy film, zaś rekordem frekwencyjnym był „Pan Wołodyjowski” (1969) - 32 296 widzów. Ten rekord został pobity dopiero w 1999 roku przez pierwszą część Sienkiewiczowskiej Trylogii: "Ogniem i mieczem"- 59 948 widzów (345 seansów) . „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy obejrzało (u nas i w „Kolejarzu”) ok. 40 tys. widzów, „Titanica” – 22 tys., dzieła „Karol, papież, który pozostał człowiekiem” oraz „Popiełuszkę” – po 20 tys.
W 2003 roku w SOKOLE odbył się retrospektywny przegląd twórczości wybitnego operatora filmowego z sądeckim rodowodem – Jerzego Wójcika. W roku 2004 została zorganizowana jedna z premier filmu „Mój Nikifor”, z udziałem m.in. twórców: Krzysztofa i Joanny Krauze oraz Krystyny Feldman. W roku 2009 miała miejsce światowa premiera filmu „Janosik, historia prawdziwa” Katarzyny Adamik i Agnieszki Holland.
Nowocześnie wyposażone sale kinowe są miejscem prezentacji nie tylko bieżącej produkcji kinematografii polskiej i światowej, ale także upowszechniania kultury filmowej w ramach cykli tematycznych, festiwali, przeglądów kina niezależnego, propozycji Dyskusyjnego Klubu Filmowego, Młodzieżowej Akademii Filmowej, cyklu edukacyjnego Kino Szkoła oraz Akademii Przedszkolaka FILMINEK. W 2004 roku nasze kino dołączyło do sieci kin europejskich, realizujących program Europa Cinemas oraz do polskiej Sieci Kin Studyjnych. Wielkim powodzeniem cieszyły się kolejne edycje Festiwalu Filmowego LUDZIE KINA (bohaterami byli m.in.: Jerzy Stuhr, Krystyna Janda, Andrzej Wajda, Zbigniew Zamachowski, Grażyna Szapołowska, Zygmunt Konieczny i Jan Kanty Pawluśkiewicz). Podczas kilkudniowych prezentacji, seansom filmowym towarzyszyły spotkania, dyskusje, wystawy.
Ważnym naszym „dzieckiem” jest Festiwal Filmów dla Dzieci i Młodzieży KinoJazda, organizowany z myślą o młodych widzach. Chcemy im prezentować wyjątkowe filmy wybrane ze względu na niebanalne i mądre historie, które te dzieła przedstawiają. Są to obrazy nagradzane na międzynarodowych festiwalach filmowych. Projekcjom towarzyszą warsztaty filmowe i plastyczne, spotkania z reżyserami, operatorami kamer i producentami. Głównym celem festiwalu jest popularyzacja sztuki filmowej wśród młodych widzów oraz poszerzanie - za jej pośrednictwem - ich wiedzy o świecie... Dla widzów w różnym wieku mamy ponadto całe mnóstwo propozycji, m.in.: „Wystawy na ekranie”, Uniwersytet Dzieci i Młodzieży, Młodzieżowy Klub Filmowy LEŻAK, Kino On-Line, Filmotekę Dojrzałego Człowieka, Kino ze Szminką, Podróżniczy Klub Filmowy, Rekolekcje Filmowe, Kinoterapię i Plastyczną Akademię Filmową. Przed nami kolejne projekty i przedsięwzięcia. W Kinie SOKÓŁ każdy, nawet najbardziej wybredny widz, znajdzie coś dla siebie. Do tego dochodzi rodzinna atmosfera, zachęcająca do odwiedzania budynku przy ul. Długosza 3. I w tym nie jest nam w stanie przeszkodzić nawet najgorsza pandemia!
tekst: Piotr Gryźlak
Bibliografia:
ukazującym najtajniejsze marzenia i aspiracje.
Stąd jego ogromna siła
i niemal nieograniczona przenikliwość.
Jane Fonda
Pierwsze projekcje filmu w Nowym Sączu odbyły się znacznie wcześniej. W roku 1884 czeski przedsiębiorca słoweńskiego pochodzenia Hermann Oeser zaprosił grupkę sądeczan na pokaz „ruchomych obrazków” do specjalnie na okazję tego wydarzenia postawionego namiotu. Dziesięć lat później na rogu ul. Jagiellońskiej i Szwedzkiej otwarty został fotoplastikon Adama Koczurby, a trzy lata później ta placówka została zainstalowana przy ul. Jagiellońskiej na nieruchomości dr. E. Zielińskiego.
Wróćmy jednak do SOKOŁA. Pierwsza operatornia kinowa „Edison” została uruchomiona w roku 1913. Jej właściciel inż. Edmund Libański na uroczyste otwarcie ściągnął ze Lwowa „Mękę Pańską”. Później urządzenie przejął pracownik kolei dr Herman Reiss, który prowadził tę placówkę wspólnie z żoną Wiktorią. Reissowie sprowadzili projektor Gaumonta, zatrudnili na stałe kinooperatora. Seanse w „Iluzjonie” odbywały się głównie w soboty i niedziele. Zmieniany co tydzień program sprawiał, że ta atrakcja cieszyła się dużym powodzeniem, a właściciel ciągnął z tego godziwe zyski.
W roku 1919, kiedy Rzeczpospolita świętowała rocznicę odzyskania niepodległości, do akcji wkroczyło Towarzystwo Gimnastyczne SOKÓŁ (działające w Nowym Sączu od roku 1887).
Historyk Kazimierz Golachowski w swojej monografii TG SOKÓŁ w roku 1937 napisał m.in.: „Właściwe starania, uwieńczone pomyślnym wynikiem, rozpoczął dh P.(iotr) Kosiński i od roku 1919 SOKÓŁ prowadzi kino pod swoją firmą jako Kino SOKÓŁ (…) Dh Kosiński, jako przewodniczący komisji kinowej, wyjaśnia, że są dwie alternatywy: albo usunąć kino ze SOKOŁA, albo je prowadzić pod własną firmą. Usunięcie kina ze SOKOŁA odda je w ręce prywatnego przedsiębiorstwa, skaże je z góry na obcy kapitał, prawdopodobnie żydowski, SOKÓŁ zaś nie będzie miał ani wpływu na jakość programu, ani dochodów”. Jak widać nasi przodkowie stawali przed trudnymi problemami. Ostatecznie, podjęli decyzję „aby kino, będące w posiadaniu, zmienić z przedsiębiorstwa dochodowego na instytucję służącą celom oświaty i godziwej rozrywki”.
Na początku prezentowano filmy nieme, z muzyką na żywo w wykonaniu tapera. Później zakupiono nowoczesną (na owe czasy) aparaturę do odtwarzania filmów dźwiękowych. Repertuar dobierano nader starannie. Wyświetlano znane dzieła z udziałem słynnych aktorów.
„Kino spełniało to zadanie, dając urozmaicony program i urządzając co pewien czas specjalne przedstawienia dla młodzieży. Dochody z kina umożliwiły przeprowadzenie przebudowy i dobudowanie gmachu, jak również zakupienie gruntu pod boisko szkolne. Jest to wyłączną zasługą wiceprezesa dha Kosińskiego, który tyle pracy i trudu poświęca przedsiębiorstwu zupełnie bezinteresownie. Dzisiejsze kino dźwiękowe stało się jedyną tanią rozrywką duchową dla ogółu zubożałej inteligencji, która na inne przyjemności zdobyć się nie może. SOKÓŁ stara się dać wielką rozmaitość programu, aby zadowolić wymagania najszerszych warstw. Mamy więc filmy naukowe i rozrywkowe. W ostatnich miesiącach coraz częściej widzimy na ekranie obrazy produkcji krajowej, które wobec postępu wytwórni polskich zyskują coraz więcej zwolenników”. Tak podkreślał dalej w swojej książce Kazimierz Golachowski, dodając, że dzięki kinu można też było słuchać dobrej muzyki, co „daje nieraz wielką rozkosz duchową słuchaczom, bo aparat dźwiękowy kina sokolego jest bez zarzutu”…Warto wspomnieć, że za bilet do kina trzeba było zapłacić 49 gr (przedwojennych, bochen chleba kosztował 93 gr).
Sądecki historyk Józef Bieniek (Honorowy Obywatel Nowego Sącza, działacz TG SOKÓŁ) tak o kinie napisał w uzupełnieniu do reprintu książki Kazimierza Golachowskiego: „Twórcą, dyrektorem, administratorem, zaopatrzeniowcem i czym kto chciał – był Kosiński. Ale my, dziś pradziadkowie, ongiś smarkateria, nie możemy sobie wyobrazić ani kina, ani jego szefa bez kinowej rodziny Orzechowskich. A zwłaszcza pani Marysi, popularnej w Nowym Sączu i poza nim – Czarnej Mańki. (…) Była kasjerką, bileterką, księgową, wykonawczynią poufnych zleceń szefa i czym w danym momencie popadło. (…) W reszcie załogi też dominowali Orzechowscy. Operatorem, czyli mistrzem obrazu i dźwięku, był wprawdzie Franciszek Górski, ale jego zastępstwo pełnił syn pani Marysi – Józef, brat Stanisław dozorował ład przy wejściu na I miejsca, a drugi brat, Antoni, pilnował dalszych wejść. Przez pewien czas pracowali jako pomocnicy operatorów: Stanisław Kudlik, Henryk Dobrzański, Tadeusz Nowak i inni”.
Takie dobre czasy trwały do września 1939. Wojna zatrzymała w Nowym Sączu, podobnie jak w całym kraju, wszelkie inicjatywy społeczne i kulturalne. W marcu 1941 r. w naszej sokolni Niemcy uruchomili kino „Dunajez”. Nazwa SOKÓŁ zniknęła z mapy miasta na kilkadziesiąt lat. Kierownikiem okupacyjnego kina był Arnold Decker. Początkowo funkcjonowało ono jako „nur für Deutsche”. Później próbowano zachęcić do oglądania filmów także Polaków. Różnie z tym bywało, bowiem zgodnie z obwiązującym wówczas powiedzeniem „tylko świnie siedzą w kinie, a Polacy w Oświęcimie” takie specjalne seanse dla naszych rodaków były bojkotowane.
Rok 1945 – zakończenie wojny. W gmachu SOKOŁA, który – z wiadomych względów, nowa władza PRL nie lubiła tradycji sięgających czasów przed I wojną światową i drugą także – umieściła Kino ŚWIT. Szybkie wznowienie działalności było możliwe dzięki Franciszkowi Górskiemu, kinooperatorowi, który tuż przed wyzwoleniem miasta z okupacji niemieckiej, z pomocą m.in. syna Mieczysława i kilku innych osób ukrył całą aparaturę w lokalu Taniej Kuchni i w pralni chemicznej przy ul. Matejki. To uchroniło ją od wywózki na zachód.
Franciszek Górski został pierwszym kierownikiem kina. Od niego rzemiosła uczył się syn Mieczysław, który z naszym kinem związany był przez ponad 60 lat. Etatową pracę rozpoczął 21 marca 1941 r. jako pomocnik kinooperatora, swojego ojca Franciszka, w siedzibie sądeckiego SOKOŁA. Przez cały czas niezwykle zaangażowany, oddany pracy zawodowej, wykonywał swoje obowiązki z poczuciem misji. Cierpliwie prowadził specjalny zeszyt, w którym wpisywał każdy seans. A oblicza się, że wyświetlił ok. 100 tys. seansów. Po przejściu na emeryturę w roku 1989 swoim doświadczeniem i dużymi umiejętnościami technicznymi w obsłudze sprzętu nadal służył chętnie swoim młodszym kolegom. W ten sposób wykształcił zespół młodych kinooperatorów. Pan Mieczysław był czynny zawodowo do roku 2001. Zmarł w roku 2011. Jego wkład w rozwój naszej instytucji uczciliśmy pamiątkową tablicą, wmurowaną obok wejścia do głównej projektorowni.
Nasze kino kolejno przyjmowało nazwy: „Przyjaźń”, ”Promień” i od 1957 r. – „Podhale”. Tu wspomnijmy, że w Nowym Sączu w dwudziestoleciu międzywojennym funkcjonowały także inne kina: „Wiedza” – w Domu Robotniczym i „Podhalanka” – u kolejarzy. Po roku 1945 w różnych okresach działały także kina: „Wiedza”, „Pasikonik”, „Uśmiech”, „Wolność”, „Dunajec”, „Kolejarz” i „Krokus” (w Domu Żołnierza). Ta ostatnia placówka przez dziesięć lat (2001-2011), aż do zakończenia funkcjonowania, prowadzona była przez MCK SOKÓŁ.
Nazwa SOKÓŁ pojawiła się ponownie w roku 1993, kiedy to Wojewódzki Ośrodek Kultury przejął w użytkowanie zrujnowany budynek, w którym – po szybkim remoncie obiektu – znowu na widowni zasiedli miłośnicy kina. Dalszy rozwój jest związany z rozłożoną na etapy rozbudową i modernizację gmachu, rozwojem Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ, działalnością reaktywowanego Towarzystwa Gimnastycznego SOKÓŁ.
Zmieniają się czasy, zmienia się też technika, czy może nawet technologia. Z łezką w oku wspominamy, że w roku 1965 w „Podhalu” pojawił się po raz pierwszy ekran panoramiczny, w owych czasach wyznacznik nowoczesności. Dzisiaj to już historia. Technika prezentacji filmowych, zarówno jeśli chodzi o realizację obrazów, jak i ich pokazywanie widzom, poszła bardzo daleko. Zastąpienie taśmy filmowej zapisem cyfrowym, wysoka jakość dźwięku, 3D, 5D, nikt nie wie, dokąd w tej dziedzinie dojdzie człowiek…
Nasze Kino SOKÓŁ wciąż się rozwija. Dysponujemy dziś czterema nowoczesnymi, wygodnymi salami, które noszą imiona ludzi wielce zasłużonych dla rozwoju kultury nie tylko Nowego Sącza: Sala im. Lucjana Lipińskiego, Sala im. Piotra Kosińskiego (wybitnych działaczy TG SOKÓŁ), Sala im. Zofii Rysiówny i Sala im. Danuty Szaflarskiej (wielkich aktorek, wywodzących się z Sądecczyzny, które zawsze podkreślały, że swoje pierwsze sceniczne kroki postawiły w SOKOLE). Dla widzów mamy przygotowaną atrakcyjną ofertę, nowoczesny sprzęt, wygodne fotele. Troszczymy się o osoby z różnymi niepełnosprawnościami (pętla indukcyjna, audiodeskrypcja, możliwość udziału w seansach osób poruszających na wózkach, tłumaczenia w Polskim Języku Migowym).
Teraz garść statystyki. Z historii odnotujmy, że od maja 1948 roku do końca marca 1986 roku w jednosalowym wówczas kinie wyświetlono 3 416 tytułów filmowych, w większości przypadków do 12 seansów na każdy film, zaś rekordem frekwencyjnym był „Pan Wołodyjowski” (1969) - 32 296 widzów. Ten rekord został pobity dopiero w 1999 roku przez pierwszą część Sienkiewiczowskiej Trylogii: "Ogniem i mieczem"- 59 948 widzów (345 seansów) . „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy obejrzało (u nas i w „Kolejarzu”) ok. 40 tys. widzów, „Titanica” – 22 tys., dzieła „Karol, papież, który pozostał człowiekiem” oraz „Popiełuszkę” – po 20 tys.
W 2003 roku w SOKOLE odbył się retrospektywny przegląd twórczości wybitnego operatora filmowego z sądeckim rodowodem – Jerzego Wójcika. W roku 2004 została zorganizowana jedna z premier filmu „Mój Nikifor”, z udziałem m.in. twórców: Krzysztofa i Joanny Krauze oraz Krystyny Feldman. W roku 2009 miała miejsce światowa premiera filmu „Janosik, historia prawdziwa” Katarzyny Adamik i Agnieszki Holland.
Nowocześnie wyposażone sale kinowe są miejscem prezentacji nie tylko bieżącej produkcji kinematografii polskiej i światowej, ale także upowszechniania kultury filmowej w ramach cykli tematycznych, festiwali, przeglądów kina niezależnego, propozycji Dyskusyjnego Klubu Filmowego, Młodzieżowej Akademii Filmowej, cyklu edukacyjnego Kino Szkoła oraz Akademii Przedszkolaka FILMINEK. W 2004 roku nasze kino dołączyło do sieci kin europejskich, realizujących program Europa Cinemas oraz do polskiej Sieci Kin Studyjnych. Wielkim powodzeniem cieszyły się kolejne edycje Festiwalu Filmowego LUDZIE KINA (bohaterami byli m.in.: Jerzy Stuhr, Krystyna Janda, Andrzej Wajda, Zbigniew Zamachowski, Grażyna Szapołowska, Zygmunt Konieczny i Jan Kanty Pawluśkiewicz). Podczas kilkudniowych prezentacji, seansom filmowym towarzyszyły spotkania, dyskusje, wystawy.
Ważnym naszym „dzieckiem” jest Festiwal Filmów dla Dzieci i Młodzieży KinoJazda, organizowany z myślą o młodych widzach. Chcemy im prezentować wyjątkowe filmy wybrane ze względu na niebanalne i mądre historie, które te dzieła przedstawiają. Są to obrazy nagradzane na międzynarodowych festiwalach filmowych. Projekcjom towarzyszą warsztaty filmowe i plastyczne, spotkania z reżyserami, operatorami kamer i producentami. Głównym celem festiwalu jest popularyzacja sztuki filmowej wśród młodych widzów oraz poszerzanie - za jej pośrednictwem - ich wiedzy o świecie... Dla widzów w różnym wieku mamy ponadto całe mnóstwo propozycji, m.in.: „Wystawy na ekranie”, Uniwersytet Dzieci i Młodzieży, Młodzieżowy Klub Filmowy LEŻAK, Kino On-Line, Filmotekę Dojrzałego Człowieka, Kino ze Szminką, Podróżniczy Klub Filmowy, Rekolekcje Filmowe, Kinoterapię i Plastyczną Akademię Filmową. Przed nami kolejne projekty i przedsięwzięcia. W Kinie SOKÓŁ każdy, nawet najbardziej wybredny widz, znajdzie coś dla siebie. Do tego dochodzi rodzinna atmosfera, zachęcająca do odwiedzania budynku przy ul. Długosza 3. I w tym nie jest nam w stanie przeszkodzić nawet najgorsza pandemia!
tekst: Piotr Gryźlak
Bibliografia:
- Kazimierz Golachowski, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Nowym Sączu 1887-1937, wydanie drugie poprawione, z posłowiem Józefa Bieńka, Nowy Sącz 1997
- Jerzy Leśniak, Nowa Encyklopedia Sądecka, Nowy Sącz 2017
- Materiały archiwalne MCK SOKÓŁ