Powitanie zespołów w MCK SOKÓŁ | ŚWIĘTO DZIECI GÓR 2025
20 lipca 2025
-
90 zdjęć
W Sokole jak w Ratuszu. Jakby nie były wydeptane ścieżki i wyjeżdżone drogi zdarzyć się może, że na którąś runie kłoda i utrudni przejście. Wydeptane są ścieżki ŚWIĘTA DZIECI GÓR przez ponad trzydzieści lat, ale nawet tak doskonale przemyślany i przygotowany Festiwal nie uniknie kłód. Dwukrotnie w historii ŚWIĘTA zdarzyły się takie, które uniemożliwiły przeprowadzenie imprezy. Pierwszą w roku 2001 był brak funduszy, drugą – pandemia w 2020.
W tym roku największym utrudnieniem wydaje się remont Ratusza. Właśnie przez ten remont po raz drugi władze miasta i regionu witają uczestników ŚWIĘTA w budynku SOKOŁA, a nie w reprezentacyjnej sali swojej siedziby. I nie jest to jedyna sytuacja, gdy organizatorzy tegorocznego Festiwalu musieli szukać innej drogi wśród udeptanych już ponad trzydziestoletnią tradycją ścieżek. Ale o tym później.Na razie MYSTKOWIANIE są gotowi do powitania gości muzyką. Pierwszy dźwięk płynie spod smyczka prymisty, dołączają pozostałe instrumenty lachowskiej kapeli: sekund, basy, trąbka i klarnet… Śpiew. Znów muzyka. I śpiew o konisiach, co do góry, do skały ustały i bez pomocy boskiej nie ruszą…
W tym roku koncerty poprowadzą „Ciocia Hania” czyli Hanka Rybka, i „Wujek Patryk” czyli Patryk Rutkowski. Od nich kilka słów o wartości lachowskiej muzyki i natury lachowskiego serca, które nigdzie się nie spieszy. I przedstawienie szanownych gości, którym potem gościnnie oddają mikrofon.
Godzi się jednak, by pierwszy zabrał głos gospodarz nie tylko Festiwalu ale i miejsca, w którym się spotykamy. Andrzej Zarych wyraził prostą radość z obecności najmłodszych uczestników i ich instruktorów. Sięgnął do zamierzchłej przeszłości, gdy na początku lat 90. Antoni Malczak opracowywał wciąż aktualną ideę ŚWIĘTA DZIECI GÓR, zapraszając do pracy koncepcyjnej Benedykta Kafla. Wspomniany przez dyrektora Zarycha etnograf, nowosądeczanin pracuje przy Festiwalu od samego początku, brał udział we wszystkich spotkaniach wszystkich Rad Artystycznych.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że drugą osobą, która może wiele opowiedzieć o ŚWIĘCIE od pierwszej edycji, a nawet wcześniej, jest Janusz Kuźma, znakomity kierowca, wieloletni pracownik Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ.
Jadwiga Wójtowicz, radna i Wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Małopolskiego pozdrowiła wszystkich w imieniu gazdy Małopolski, Marszałka Łukasza Smółki. Podzieliła się radością, że ŚWIĘTO DZIECI GÓR jest nie tylko w Małopolsce, ale i w Polsce. Ta wielka impreza to wielka sprawa, za którą należą się podziękowania dla organizatorów. Ale najważniejsza zdaniem Jadwigi Wójtowicz jest radość z dziecięcej obecności.
W imieniu Prezydenta Miasta Nowego Sącza powitała nas w „światowej stolicy dziecięcych zespołów folklorystycznych” Wiceprezydent Bożena Borkowska. Jako gospodyni sądeckiego ratusza obiecała, że za rok wracamy do odnowionej siedziby miejskich władz. Uczestnikom Festiwalu złożyła życzenia dobrego czasu, dobrych wspomnień.
Michał Nowak, Członek Zarządu Powiatu Nowosądeckiego podziękował za zaproszenie w imieniu Tadeusza Zaremby, Starosty Nowosądeckiego. Pogratulował organizatorom za trud. Uczestnikom życzył radości z występów i pobytu na Sądecczyźnie.
W imieniu Rady Artystycznej 32. ŚWIĘTA DZIECI GÓR serdecznie i ciepło powitała nas dr Dorota Majerczyk. Rada – jak powiedziała przewodnicząca - nie tylko ocenia, ale i docenia. Dlatego życzy wspaniałych prezentacji, a scena niech stanie się dla uczestników drugim domem. Zapewniła, że Rada jest z uczestnikami całym sercem.
Niewątpliwie najprzyjemniejszą chwilą podczas popołudniowego spotkania w sali im. Romana Sichrawy była jak zwykle wymiana podarków. A potem prowadzący otwarli mikrofon dla kierowników zespołów.
Usłyszeliśmy o nadziejach na „normalny” Festiwal, bo ten w czasie pandemii nie zasługiwał na to określenie. Ci, którzy są po raz pierwszy, nie mogą się doczekać. Ci, którzy po raz szósty – też, bo już wiedzą doskonale na jaką atmosferę czekają. Dowiedzieliśmy się, że Lachy mają trzy serca: dwa na portkach i trzecie… wiadomo, a że są gospodarzami, na wielką serdeczność możemy liczyć. Wiemy teraz jak bardzo trzeba się było postarać, by przyjechać na tegoroczny Festiwal z USA i jaką fantastyczną robotę wykonało biuro organizacyjne podczas przedfestiwalowych kontaktów. A najważniejsze słowa, które padły tego dnia w SOKOLE, wypowiedział ksiądz Kazimierz Króżel, misjonarz rodem z Podhala na co dzień pracujący w Tanzanii: „Nieważny jest kolor skóry, ale kolor serca. U wszystkich ten sam!”.
Kamil Cyganik