Dzień Sztuki Performans - ONE DAY I'M GONNA MAKE THE ONION CRY
13 czerwca 2024
-
84 zdjęcia
W sobotę 8 czerwca 2024 roku Galeria BWA SOKÓŁ przeobraziła się w pole akcji. Arti Grabowski, Aleksandra Kubiak i BBB Johannes Deimling zaprezentowali performansy w ramach Dnia Sztuki Performans ONE DAY I’M GONNA MAKE THE ONION CRY.
W ramach części edukacyjnej wydarzenia Arti Grabowski poprowadził warsztaty, zaskakując uczestników nietypowymi zadaniami wymagającymi koncentracji i cierpliwości. Podczas wykładu omówił najciekawsze przykłady performansu w oparciu o kategorię czasu i zaprezentował różnorodność tej dyscypliny.W części głównej wydarzenia zgromadzona publiczność obejrzała trzy występy. BBB Johannes Deimling oczarował widzów performansem z cyklu „Mysterious Barricades” – przenikliwie symbolicznym, wizualnym majstersztykiem, zbudowanym za pomocą prostych i przystępnych środków. Performans ten był bardzo malarski w swej istocie, ale oprócz obrazu wykorzystywał również możliwości percepcyjne innych zmysłów. Wierny swojej estetyce artysta skomponował występ na bazie wyrazistych akcentów kolorystycznych oraz rekwizytów wyjętych z codzienności, które zaprzągł w gesty i ruch. Charakterystyczną cechą performansów Johannesa jest odejście od linearnego rozwoju akcji, a raczej budowanie spektaklu poprzez kolaż achronologicznych elementów, dzięki czemu w procesie trwania dzieła logika i racjonalność wytraca się, a widz wchodzi w pole nowych sensów, uzupełnianych własną wyobraźnią. Całość składa się na urzekającą, surrealną atmosferę niesamowitości, w której publiczność śledzi zaskakujące przeobrażenia sytuacji z głęboką uważnością. Sztuka performance jest wszakże siostrą poezji, jak twierdzi, a zwłaszcza udowadnia swoimi dziełami, fantastyczny BBB Johannes Deimling.
Charyzmatyczny Arti Grabowski/Graboski Arti, znany z bezkompromisowych performansów o dużym natężeniu akcji i absurdu, wymagających od niego fizycznej krzepy, a publiczność przyprawiających o ciarki, zaprezentował performans „Romeo”. Inspiracją do niego jest autentyczna postać, sąsiad artysty, emerytowany profesor filozofii, zmagający się z zaburzeniem zwanym agorafobią. Z powodu irracjonalnego lęku przed otwartą przestrzenią i miejscami publicznymi, człowiek ten cały swój wolny czas spędza na balkonie, bezpiecznym azylu, skąd wygłasza swe traktaty. Dla Artiego przypadek ten był asumptem do skonstruowania widowiskowego spektaklu, gdzie głównymi komponentami są światłocień, seksapil (I’m dancing with myself!) i symboliczna transgresja. Publiczność ochoczo podąża za dyktowaną przez niego dramaturgią, gdzie mieszają się doskonale wyważone udziały groteski i tragedii, wyciszenia i ruchu, a w finale – ofensywa spektakularnej akcji, zostawiająca widzów w euforycznym poruszeniu. Był to zdecydowanie performans mocnych wrażeń, a Grabowski, w swoim stylu, wyeksponował się na doświadczenie zarówno radykalne, jak i efektowne.
Ostatni występ był przeniesieniem w zupełnie inne rejestry oddziaływania. Aleksandra Kubiak w swojej twórczości stawia na introspekcję. Jej sztuka jest polem konfrontacji z osobistymi traumami, bolesnymi wspomnieniami, prawdą o sobie i swoich utraconych bliskich. Wymaga od widza uwagi, skupienia i podążania za niełatwą narracją. W performansie „Nie wypinaj brzuszka, nie wypinaj” słyszymy głos artystki z offu. Spokojne, monotonne brzmienie wypowiedzi ma intymny i konfesyjny charakter. „Najchętniej robiłabym sztukę jednak o tym, że trudno mi jest ją robić. Tylko kto chciałby się w to wsłuchiwać?” – wyznanie to pada na samym początku i trafnie zarysowuje kontekst całego zdarzenia: dotykanie noszonego w sobie bólu jest trudne. Znacznie łatwiej próbować się go pozbyć, zapomnieć, zepchnąć w cień i z całych sił ignorować. Aleksandra przyjmuje jednak strategię odwrotną, zaczepną – umieszcza go w samym centrum i wręcz oświetla blaskiem reflektora. Publiczność nie ma wyjścia – razem z artystką zanurza się w jej wewnętrzną rzeczywistość. Podąża bez barier tabu za jej snem, retrospekcją, wspomnieniem i odkrywa kolejne osobowości mieszkające w jednym ciele – drapieżną kobietę złaknioną seksu, czy przestraszoną dziewczynkę, potrzebującą czułości. Artystka, obnażając się sama, jest bodźcem dla odbiorców do zwrócenia się także ku swojemu osobistemu doświadczeniu.
Dzień Sztuki Performans był istnie przełomowym wydarzeniem w Galerii Sztuki BWA SOKÓŁ, inicjującym nowe perspektywy partycypacji w sztuce dla naszej publiczności oraz nowe formy zastosowania ścian naszej galerii :) Serdecznie dziękujemy wspaniałym artystom oraz naszym gościom za ten cudowny dzień (i kawałek wieczoru)! Do zobaczenia na kolejnych odsłonach!
Alicja Gołyźniak